środa, 21 września 2011
Barbara u laryngologa
Tydzień bez lekarza to tydzień stracony. Jak nie mam jakiejś wizyty, czy badań do odebrania to się czuję dziwnie zdrowa:P Chociaż w przypadku wczorajszej wizyty, to jednak okazuje się, że to ja jestem hipochondryk, bo wyniki są super.
Wczoraj miałam umówioną wieki temu wizytę u laryngologa. Ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie dzień wcześniej, bo wizyty na NFZ trzeba umawiać z trzy miesięcznym wyprzedzeniem, a przez ten czas człowiek jest w stanie zapomnieć, że mu coś dolega:P A skąd potrzeba takiej wizyty? Przeprowadziłam się na najgłośniejszą ulicę w mieście i po prostu w godzinach zjazdu wszystkich tramwajów do zajezdni nie słyszę własnych myśli, a że zdarza mi się głośno myślec to pomyślałam, że coś jest nie tak;)
Miałam to wątpliwe szczęście być ostatnią pacjentką. Może i pani doktor odetchnęła z ulgą, ale nie pani, która robi te dziwne badania. Powyzywały się przy mnie. Do tego pielęgniarka nie omieszkała rzucić parę tekstów pod adresem pani doktor przy mnie, po czym zaczęła mi tłumaczyć na czym badanie ma polegać, zakładając jednocześnie na uszy dość szczelne słuchawki. No i zaczęło się ogłuszanie. Jak natężenie dźwięku było bliskie moim tramwajom zdziwiona zapytała lekkim krzykiem, czy naprawę nic nie słyszę. Jak nie! Głuchy by usłyszał i z pretensjami, że przecież miałam mówić TAK jak zacznę słyszeć dany dźwięk. Ehhhh, to widocznie było to co mi umknęło w momencie gdy mi założyła słuchawki na uszy. Ale wolałam tego nie skomentować, w obawie przed tym, że mi zapoda jakieś ultradźwięki, których moje bębenki nie przeżyją. Później jedyne TAK powtórzone z 20 razy średnio co 2sek. Jak gra na refleks jakiś:)
I diagnoza - wszystko w normie, czyli słyszalność w granicach 10-20dB. Oznacza to, ze kiedyś musiałam mieć chyba słuch absolutny, skoro ja czuję, że słuszę gorzej. Ach - żegnaj kariero muzyka! A nie słyszę, bo - i tu cytat - "mogę być przemęczona, osłabiona, nieskoncentrowana, czy po prostu nie zainteresowana słuchaczem". A więc niepotrzebne skreślić i jak ktoś do mnie coś mówi to się zastanowić najpierw:P A tak serio to przyczyna jest troszkę inna, ale co tam.
Aaaa i magnez mam brać. Magnez jest dobry na wszystko - czyżby jakaś akcja była ogólnopolska - bierz magnez, będziesz słyszał, pozbędziesz się depresji, będziesz zmotywowany, będzie Ci się lepiej spało itp? Może warto zrobić reklamę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz