Został mi dokładnie tydzień w Amsterdamie. Wczoraj mnie pierwsze myśli zaczęły nachodzić - jak to będzie po powrocie i takie tam. Aż musiałam się iść przewietrzyć - półtorej godziny jeździłam po mieście i dopiero jak się zgubiłam to przestałam się zadręczać jak to tam będzie be a tu jest fajnie. Będzie super, bo tak chcę, taki mam plan i tyle!
Ale nie o tym chciałam pisać. Byłam dziś na jodze. Genialnie było. Jak zwykle moje natrętne myśli mi nie dały się w spokoju skupić na oddychaniu, ale te 90 min mnie tak zrelaksowały. Uwielbiam tą jogę i tą instruktorkę (Allison, bo zapomnę:)). A po zajęciach pijemy sobie herbatkę oczyszczającą (chciałam napisać odtruwającą - detoxing, ale jakoś nie brzmi najlepiej:P). No dziś wyjątkowo angielskojęzyczna grupa była. Wow! Drugie tyle czasu spędziliśmy na pogaduchach. W tym czasie zostałam zaproszona na łódkę, bo poznani ludzie mieszkają sobie na łodzi na Prisengracht - dla niewtajemniczonych jest to jeden z głównych kanałów w centrum. Baaa, nawet planuję się tam z aparatem wybrać:) A później dostałam wizytówkę i jak będę chciała znaleźć jakąkolwiek pracę - to mam dać znać, bo miewają różne. Generalnie nie poleca gościu firmy, ale jak naprawdę chcę tu wrócić to warto się gdzieś zaczepić:) Czyż tu nie jest fajnie???
Poza tym poruszyliśmy bardzo fajne tematy sztuki, zdrowia i inne, ale to podlinkuję parę stron wartych przejrzenia jak znajdę po polsku. Tymczasem idę lulu:)
Kocham to miasto i ludzi tutaj!!!!
Zaraziłaś mnie tym miastem wystarczająco. Chętnie bym je zobaczył i miałem nawet taki plan. Stąd mój kontakt z Tobą w sprawie wyjazdu, no ale sprawy potoczyły się inaczej :) ale co ma wisieć to nie utonie. Z naszych (czyt. krajowych) miast ja uwielbiam wrocek i to bardziej niż kraków. A w nawiazaniu do posta to i ja po malu zaczynam się zastanawiać jak to będzie za nieco ponad tydzień. OD 01.06 nowa robota...narazie jednak oboje cieszmy się - Ty z amsterdamu a ja z wolności bo mam urlopik :) pozdro
OdpowiedzUsuń