miniony weekend to nie tylko negatywne wydarzenia (chociaż ich było zdecydowanie więcej), ale także coś pozytywnego. W sobotę byłam ze znajomymi w Lisse na paradzie kwiatów. Bardzo mnie intrygowało, jak te kwiaty będą paradować. To już wiem! Z dużym opóźnieniem, z kapciem i zepsutym samochodem!!! A do tego naturalnie irygowane wiosennym deszczem.
I to akurat jak byliśmy w połowie oglądania pięknych kompozycji i ok 8km od najbliższej stacji kolejowej. Mieliśmy rowery, ale i tak czekało nas ok 25min pedałowania. Plusem był piknik przed paradą na tle pól hiacyntowych (jak oni wytrzymują ten zapach na co dzień??? Można nie jednego odurzyć!).
Poniżej kilka fajnych kompozycji.
Królowa Holenderska
Alicja w Krainie Czarów
Król Lew
Aaa i warte zapamiętania! Najlepsza kawa w Holandii jest podawana w Nieuwe Vennep w cafe Bolle de Olifant (czy jakoś tak). Pyszne capuccino!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz