poniedziałek, 18 kwietnia 2011
Barbara i piątek trzynastego
Pewnie się zdziwicie o co chodzi, bo przecież piątek to był piętnasty!!! No tak, ale nie kolejne dni. Wydarzenia z ostatnich trzech dni starczyłyby na obdarowanie pół populacji Zawiercia w piątek trzynastego. Nie wiem o co chodzi, ale, albo ktoś próbuje mnie unieszkodliwić, i całkiem nieźle mu to wychodzi, albo mój organizm zaczyna się buntować. Liczba siniaków, skaleczeń z weekendu przekracza w znacznym stopniu dopuszczalne normy. Do tego nie wiem ile razy zabiłabym się na rowerze. A jeszcze do tego zatrucie pokarmowe!!! Jak ktoś myśli, że mnie tym wykończy, to się grubo myli. Ehhhhh, oby to się skończyło szybko. Na razie jestem na przymusowej głodówce (przed świętami nie głupi pomysł:P) unieruchomiona w domu. A taka ładna pogoda!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz