Kultura przez duże K, bo to o balet chodzi. W piątek byłam z koleżankami z pracy na balecie, który Holendrzy nazywają Zwanenmeer, a po naszemu to "Jezioro Łabędzie". Przepiękne widowisko. Prawie 50 tancerzy robi wrażenie!!! Świetna gra świateł, piękna muzyka, cudownie delikatny taniec, świetne dekoracje!!!
Oczywiście nie obyło się bez przygód, bo osoby odpowiedzialne za wymianę vouchera na bilety (z siedzeniami) utknęły w komunikacji miejskiej i wymyślili, że będą ludzi wpuszczać i kto pierwszy ten lepszy!!! Całe szczęście Bułgarzy wiedzą jak się miejsca zajmuje:)
No ale nie wiem czy tak na szczęście, bo później taki wysoki Holender z ogrooooomną główą usiadł tuż przede mną!!! Wychylają się na bok, byłam w stanie zobaczyć pół występu. Całe szczęście, że lewa część była lustrzanym odbiciem prawej, więc dużo nie straciłam.
Wysocy ludzie powinni mieć osobną lożę!!! Albo niskim powinni poduszki dawać:P
I w ogóle kulturę to oni mają tu zupełnie inną. U nas się raczej jeszcze ludzie ładnie ubiorą na balet czy do teatru. A po trzecim dzwonku, nikogo nie wpuszczą, a już na pewno nie z drinkami!!! No ale tutaj do wszystkiego podchodzą po Holendersku - bezstresowo.
to ja bym chyba zostala terrorysta w tym Amsterdamie;)
OdpowiedzUsuń