sobota, 23 października 2010

Barbara załatwia formalności

I tak najwazniesjzym dniem jak do tej pory byl poniedzialek. Mialam spotkanie w UM w celu rejestracji i wydania NIPu. Jak si emnei w recepcji o nazwisko zapytali to ie tak gosciu zdziwil jak mu powiedzialam, ze Kokoszka - cos tma powiedzial po holendersku ale powtorzyl z takim slowianskim akcentem - okazalo sie ze pochodzi z Czechoslowacji i ze Koksozka poichniemu tez znaczy kura:)

No nic, rejestracja trwala moze z 5 min. A czekalam na to spotkanie 2 tyg!!!!! POzniej chcailam w banku zalaltwic i konto otworzyc, ale niestety banki w pn sa od 13!!!!! I tylko do 17. Odrabiaja czw, kiedy siedza do 20 (bo to jest dzien handlowy tutaj - jedyny kiedy mozna kupic cos po pracy, oprocz sb oczywiscie!!) i sb, bo w sb tez rpacuja niektore placowki. Dopiero z NIPem i kontem bankowym moglam sie ubezpieczyc!!!! Wiec teraz juz bezpiecznie moge chodzic po uicy. Ty bardziej, ze dzis bylam wykupic ubezpieczenie OC czy AC czy jako to sie nazywa po naszemu. Moge byc jeszcze bardziej spokojna, bo za jedyne 2,5e miesiecznie moge ludziom robic krzywe na kwote do 500.000 e:P Oczywiscie z tym ubezpieczeniem tez byla jazda dzisiaj. Nazwa ubezp zajmuje chyba jedna linijke - takiego dlugiego wyrazut o ja dawno nie widzialam: Aansprakelijkheidsverzekering. Jak dla mnie nie do powtorzenia!!!!

Ponad godzine czekalam na spotkanie z konsultantem. Przyszla Pani i cos tam pare razy pod nosem wymamrotala. Dopiero jak rozrownilam litere K w jej belkocie to sie zorientowalam, ze chyba KOkoszka probuje wymowic i za cholere jej to nei wychodzi. Zaprowadzila mnei do siebie i nie dosc, ze sie dopiero uczyla, to ejszcze nie znala ang. troche sie obawialam, czy mu dobry produkt sprzeda. I jak przsyzlo do omawiania, ze to ubezp jest na rok, to sie troche wystraszylam. 2,5e to nei jest duzo, ale poco mam placic za 7 miesiecy jak pojade. No i sie probowalam dowiedziec jak moge zrezygnowac przed uplywem roku. Delikatnie oczywiscie, przeciez nie powie, ze za 5miesiecy wyjezdzam, bo mi nie sprzedadza. Kobieta nie potrafila stwierdzic, czy wyjazd do innego kraju jest wystarczajacym powodem zerwania umowy i poszla sie kolegi zapytac. NO i bardzo dobrze na tym wyszlam, bo wrocila z przystojnym, eleganckim Holendrem, ktory pieknie po ang mowil. Wszystko mi wytlumaczyl, sprzedal dobre ubezp (bo sierocie wyszla kwota 3,8e nie wiadomo skad). I sie jeszcze zapytal czy cos moze dla mnie zrobic. No nie powiadzialam mu, ze moze mnei wziac na kawe, ale pokazal mi od razu gdzie w necie obie moge po ng poczytac co walsnie po holendersku podpisalam, i ze mam 2 tyg zeby sie wlasciwie zapoznac z umowa i przez ten okres mogę ją zerwać jak dojdę do wniosku, że jednak mi nie odpowiadają warunki:) Fajnie!

Przeskoczyłam o dobry tydzien. No wiec zdazylam sie jeszcze w pn ubezpieczyc i aplikowac o podpis elektroniczny - teraz, jak dobrze pojdzie, rzad mi do 90% kwoty ubezpieczenia zdrowotnego zwroci. Oby:) Bo wzielam to pod uwage wybierajac mieszkanie. Aaaaaa, zapomniaam o najwazniejszym. Jak sie w sb szykwoalam na impreze, to zadzwonila wlascicielka jednego mieszkania czy dalej jestem zainteresowana, bo mnie wybrala:) Po szybkiej analizie - to lub nic, zdecydowalam sie zamieszkac w drogim, ale slicznym fioletowym pokoju na zadupiu:P W pt za tydzien sie przeprowadzam, a Evelin przyjedzie po mnei samochodem:) Milo! Kobieta jest z Brazylii, od 15 lat mieszka w Holandii. A najlepsze jest to, ze 12 listopada, jedzie na 6 tyg do Azji na wycieczkę, więc chata wolna:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz