Pora nadrobic zaleglosci w pisaniu. Oczywiscie zaczne od ostatnich wydarzen, a pozniej sie cofne w czasie. Cale szczescie na blogu mozna dowolnie manipulowac datami, ze wszystko bedzie w porzadku chronologicznymJ
Zaczynajac od poczatku, a wlasciwie od konca, bylam wczoraj z kolezankami z pracy na show “There is no such thing as Sinterklaas” so po polsku bedzie brzmialo mniej wiecej tak: “Sw. Mikolaj nie istnieje”. Do zrozumienei czemu takie show I co tu moze byc smiesznego, trzeba poznac holenderska tradycje. Otoz sw. Mikolaj w Holandii, zwany przez nich Sinterklass, przybywa 5 grudnia z… Hiszpanii. SInterklaas podrozuje na bialym koniu, a podroz z Hiszpanii pokonuje…lodzia. Z portu zwanego Madryt…:P Do pomocy nie ma elfow czy reniferow, ale... Zwarte Piet’ow. Czy muzynskich niewolnikow, bo jak inaczej nazwac fakt, ze pomocnicy sa wymazani na twarzy czarna farba i podazaja za Mikolajem pieszo? Holendrzy tlumacza ich wyglad sadza z komina, ale jak slusznie zauwazyli komicy – czemu ubrania sa nieskazitelnie czyste? Czyzby jakis patent?:P Idea Mikolajek to glownie parada Sinterklaas’a z jego pomocnikami i rozdawanie dzieciom pepernoten, czyli ciasteczek. Taka parada odbyla sie w ubieglym tygodniu.
W sobote bylismy swiadkami calej szopki w Utrecht. Na znak protestu zbojkotowalismy Amsterdamska parade. Co jak co, ale po narodzie holdenderskim, ktory uwaza sie za niezwykle tolerancyjny nikt by sie nie spodziwal, ze jest… rasistowski!!! Generalnie show bylo fajne. Udalo nam sie uniknac zabaw w ramach interakcji komikow z widowniaJ Oczywiscie komicy byli Amerykanami, bo nie wiem czy jakikolwiek Holender by sie az tak sam z siebie nabijal.
Show to nie jedyne ciekawe doswiadczenie wieczoru. Chicago Boom, czyli miejsce gdzie odbyl sie wystep to takze restauracja. Nie polecam!!! Ceny wysokie, jedzenie – nie wiem jakie bo nie jadlam, ale obsluga fatalna. Kolezanka zamowila sobie frytki i grzecznie zapytala, jak serwuja sosy (czyli majonez oczywiscieJ), bo woli miec na osobnym talerzu, a nie rozpackane na frytkach jak w wiekszosci miejsc. To pani kelnerka odburknela, ze to restauracja a nie pierwszy lepszy uliczny fast food! No dobra, moze to ja jestem przewrazliwiona! Po czym przyniesli druga przekaske. Druga koleznaka zamowila sobie domowej roboty chleb kukurydziany i focaccio (albo frocaccio?) z sosami. Poczym dostala… tylko to drugie, twarde jak podeszwa. Trzeba bylo widziec zawod na jej twarzy (bo to jedna z tych osob, co wyznaje zasade, ze zyje sie po to aby jesc, a nie je sie po to, zeby zycJ). Namowilysmy ja na zapytanie sie o co chodzi. Okazalo sie, ze chlebek sie skonczyl. No tak, mogli powiedziec, zanim zaserwowali!!! Ale przez to danie nie zostalo doliczone do rachunku, tak wiec jedzenie gratisJ Chwile pozniej dostalismy wino. W szklankach!!! Bynajmniej nie chodzi o ilosc plynu, ale o rodzaj naczynia! Bo to przeciez nie byle jaka restauracja jest! Hmmmmmm. Na koniec show rozdawali ankiete do wypelnienia na temat obslugi I jakosci jedzenia. Nie pozostawilysmy suchej nitki! A co. Problem w tym, ze mozna bylo wygrac 2 bilety na dowolny show, ale trzeba bylo wpisac dane I maila – a przy takiej ocenie to nie wiem czy na zostalysmy wpisane na czarna liste:P Milym akcentem bylo to, ze kolezanka niechcacy dostala po glowie mikrofonem (i nie chodzi tu o latajacy frywolnie mikrofon!). Po prostu jeden z komikow, ktory przechadzal sie po sali w poszukiwaniu ofiary do swojego wystepu niechcacy ja szturchnal. Tam mu glupio bylo, tak przepraszal, ze zamowil dla mniej kolejny kieliszek (tzn szklanke!) winaJ nie wiem czy to wszyscy showmani tak maja, ale polecam na przyszlosc wyprobowac!
Wracajac do show, to polecam. Duzo smiechu, fajna zabawa. Duzo interakcji z publicznoscia (nie wiem czy to dobrze czy nie, ale nie chcialabym byc na miejscu tej jednej dziewczyny, ktora ‘zmusili’ do wyjawnienia takich danych o osobie, ze wstyd sie publicznie pokazac!). Druga czesc juz byla bardziej o polityce holdenderskiej, ostatnich wyborach – troche trudniejsza do zrozumienia, dla osob, ktore sa w Holandii dopiero od miesiaca. Nie bede opisywac calego show, zeby nie psuc zabawy. A nuz sie ktos wybierzeJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz