poniedziałek, 1 listopada 2010

Barbara o Holendrach

Nie będę się teraz rozpisywać na temat zalet i przywar tego narodu, bo jeszcze tu za krótko jestem. Na razie tylko jedna cecha - ekshibicjonizm. Bo jak inaczej nazwać fakt, że w oknach nie mają firanek/zasłon??? W Polsce bym o głupotą nazwała albo przechwalaniem. Wystarczy pospacerować wzdłuż kanałów, żeby zobaczyć jak żyją Holendrzy. Te piękne mieszkanka, salony i kuchnie, wielkie plazmy (albo LCD - specjalistka nie jestem). Wszystko widać jak na dłoni! Czasami, szczególnie na parterze, wstawiają w okna szyby zmatowione w środkowej części.
Jak będę się kiedyś przymierzała do projektu domu/mieszkania to zamiast kupować katalogi to wystarczy, że się po Amsterdamie przejdę. Jak się ma przestrzeń ok 80m2 na 1-2 osoby to mają duże pole do popisu! A tak a propos to mieszkanie, w którym teraz urzęduję ma ok 90m2!!!

No i dochodzę wreszcie do sedna sprawy. Odkryłam dziś, że takie duże mieszkanie, a ma tylko dwa lustra!!! Pierwsze jest w łazience, co pewnie nie dziwi nikogo, a drugie - też w łazience vis-a-vis prysznica!!! Ubrany się człowiek nie może przejrzeć, ale nagi tak??? I jak tu nie stwierdzić, że to ekshibicjoniści!!! Żeby nie było, że osąd jest tylko na podstawie tego mieszkania. W poprzednim luster było całkiem sporo, ale i tak największe (cała ściana!) było w łazience i ... toalecie na drzwiach:P 

1 komentarz:

  1. Właśnie sobie uświadomiłam, że decydując się na publiczne uzewnętrznianie poprzez bloga dowodzę istnienia ekshibicjonizmu i faktu, że dość szybko można nim przesiąknąć. Brrrr

    OdpowiedzUsuń