środa, 24 listopada 2010

Barbara i Cirque do Soleil

Miało być na bieżąco, dlatego chcę zwrócić uwagę na godzinę. Jest 7.20 rano:) Wstałam wcześniej, żeby opisać wrażenia z poprzedniego wieczoru. W przeciwnym razie albo w ogóle nie napiszę, albo będzie nudne jak flaki z olejem. Zauważyłam, że odkąd przestałam pisać prywatne maile to jakoś gorzej mi to idzie. No jak się nie wie, kto to może przeczytać to trzeba być ostrożnym! Ale w sumie co mi tam. Piszę... anonimowo:P

Ale miało być a propos cyrku. Z koleżankami z pracy byłyśmy wczoraj na Cirque do Solei (czy "w" powinnam napisać na występie?). Niesamowite!!!! To co ludzie potrafią robić przekracza wszelkie granice i łamie wszystkie prawa fizyki. Nemo schodzi na drugi plan:P
Próbowałyśmy się załapać na miejsca VIPowskie. Bo to jedyne otwarte wejście było:P Ale niestety zatrzymali nas w przejściu, jednak bilety się trochę różnią. co 20e to nie 200:P Zresztą nasze miejsca też były super. Co prawda najbliżej tyłu sceny, ale dzięki temu widziałyśmy co nieco z przygotowań:) a przez to trochę mniej nagich torsów:P

Generalnie polecam, bo fajne widowisko. Genialna muzyka, efekty specjalne, zabawa światłem, kostiumy i choreografia. Ale wrotkarze i tak biją wszystko na głowę!!! Chyba całe show siedziałyśmy z rozdziabionymi buziami niedowierzając jak to jest możliwe, żeby przez 15min stać na głowie na 10m rurce opartej na czole innego gościa, który się przechadza po linie??? Albo jak można do perfekcji opanować jazdę na rowerze i podrzucanie całej zastawy i łapanie ją głową, synchronicznie!!! Do tego parę fajnych zastosowań garnków, misek, liny:P Ae trzeba zobaczyć, żeby wiedzieć o czym mówię:)
Tematem przewodnim show była podróż przez ewolucję człowieka.

Proponuję zobaczyć zapowiedź, która i tak nie oddaje połowy tego, co tam jest:)
http://www.cirquedusoleil.com/en/shows/totem/show/about.aspx

Namiot cyrkowy rozstawiony był na terenie Areny, czyli stadionu Ajaxu. Tzn na parkingu dokładnie:) Jaki ten stadion jest ogromny. Wczoraj miałyśmy to szczęście, że był mecz i dzikie tłumy, przystojnych, młodych Holendrów:) Wszyscy z szalikami, ale zupełnie inna kultura. A po meczu cisza i spokój! Pewnie dlatego nawet nie wiem kto grał i jaki wynik:P

PS wlasnie udalo mi sie zmienic date, bo przeczyla temu co napisalam na poczatku bloga:) Mialam ustawiony czasy pacyficzny:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz