środa, 24 listopada 2010

Barbara współczuje Holendrom

Można by nowe hasło reklamowe zrobić "Holendrom współczujemy z powodu jedzenia". Doprawdy biedny naród z nich! Narodową potrawą jest.. stampot czyli ciapka z przegotowanych warzyw! A najbardziej typowa restauracja to: steak house, pizzeria i kebabownia!!!
No zapomniałabym o podwójnie smażonych frytasach z majonezem (albo z sosem a la masło orzechowe!). To ich kolejna specjalność: kurczak w sosie orzechowym. Ok, ale bez rewelacji. Naturalne masło jest o niebo lepsze. A propos masła i innych smarowideł do chleba, to ostatnio wybuchła w pracy dyskusja na temat Duo Panatti, który rzekomo miał być lepszy od Nutelli. Kilka osób mi to próbowało wmówić i niestety dałam się nabrać. Żadna rewelacja. Już dwukolorowy krem czekoladowy z Biedronki smakuje lepiej! Nie dajcie się nigdy zwieść Holendrom. Oni się po prostu nie znają na jedzeniu. Ale nie ich wina, skoro od urodzenia nie zastali kulinarnych przyjemności!
No ale o jedzeniu. Na pewno pogratulować można im serów. Nawet ja się nimi zajadam. A efekty widać:P Do wyboru, do koloru. O różnej dojrzałości, gramaturze, kształcie, smaku. Ich narodową specjalnością są też podobno kiełbaski, ale jakoś nie mam odwagi próbować. To co im wyszło, to słodycze! Stroopwafels, czyli wafle z ciągnącym się nadzieniem toffi albo po prostu gofry. Miodzio!!! Bardzo dużo mają słodyczy na bazie migdałów i marcepanu. No i ich rarytas obecnie to pepernoten, czyli ciasteczka imbirowe, które są wielkości guzików i są dostępne w kilku postaciach. Te w czekoladzie są dobre:)
Jeżeli jesteśmy przy słodyczach, to ciastem Holendrów jest szarlotka. Robią ją naprawdę dobrze, ale jak się ma tylko jedno ciasto to się trzeba wyspecjalizować:P Białego sera tutaj brak, więc nie wiem czy oni znają smak sernika. Podobno robią go także z serka typu Philadelphia.
Zapomniałabym o narodowej dumie pomarańczowych!!!! Heineken. Piwo jak piwo. Albo raczej piwo jak rozcieńczone piwo. Do tego serwowane w szklankach 0,25 albo nawet 0,2!!!! Da się pić i mówię to ja, która jeszcze 3 miesiące temu by piwa do ust nie wzięła:) Tak więc mamy Heineken'a, Amstel, piwo rose i whitte, które są dobre, a których nazw zapomniałam i duży wybór belgijskich piw (Leffe:). A z mocniejszego alkoholu to polecam Bacardi Razz, czyli wódka malinowa. Mniam mniam. Ze sprajtem lub 'on the rocks'. Nie wiem czy to jest tutejsza specjalność, ale ja tego wcześniej nie widziałam.

Podsumowując tytuł, jedzenie jest takie słabe, że aż.... zaczęłam jeść pomidory!!!! Może przesadziłam z tą liczbą mnogą. Raz sobie jednego kupiłam (!) i go zjadłam nawet. Co ja zrobię, że podoba mi się ich zapach, ale to było trzecie podejście do polubienia pomidorów. Niestety, chyba mam to w genach. Niejadalne. No ale jeszcze poczekam chwilę. Dam im szansę. Na razie polubiłam czarne oliwki. Jakie to dobre, że też ja tyle czasu straciłam, nie wiedząc co dobre!!!

A jeszcze mi się chocomelk przypomniał, czyli mleko czekoladowe, które jest tutaj pijane w zatrważających ilościach, a do tego sprzedawane w różnych postaciach: półtłuste, odtłuszczone, super tłuste itp!!! Nie dajcie się nabrać w knajpach na gorącą czekoladę, bo to co tam serwują to w niczym nie przypomina Prowincjowej czekolady!!! To po prostu podgrzane mleko czekoladowe, czasami z udekorowane bitą śmietaną i sprzedawane drożej niż kawa!!!

Aaaaa, zapomniałabym o zakąskach. Chaotycznie to wyszło wszystko, ale specjalnością i zagrychą do piwa są meatballs, czyli mielone oraz smażone kawałki sera. Smak jest niestety odwrotnie proporcjonalny do ceny takich rarytasów:P

Żeby nie było, że tylko narzekam. Mają pyszny jogurt o smaku marynowanej gruszki (Lidl only), pyszne mleka sojowe - owoce leśne, moje ulubione (pewnie wszędzie na świecie to teraz jest, bo to Alpro), lody gałkowe (Australia się nazywają, więc może niekoniecznie są tutejsze:P), mieszanki orzechów, czekoladki (pewnie belgijskie:P). I tak najlepsze są tureckie sklepy z chałwą, baklavą i tym podobnymi:)
Wiem, że jeszcze orzeszki ziemne (pindas - co za nazwa!) mają w różnych skorupach:) Jutro chyba zrobię research w sklepie jakimś z ich narodowych potraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz